aaa4 |
|
|
|
Dołączył: 21 Mar 2017 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
-Dlaczego akurat to ci przyszlo do glowy? Nie, nie o to chodzi, ale przypadkiem jestes blisko, bracie. Widze, ze nasze umysly wciaz nadaja na tej samej fali... zupelnie jak dawniej, na poczatku lat siedemdziesiatych, gdy obaj zaczynalismy, bylismy zieloni i nie mielismy zadnego wsparcia, nie liczac moze twojego ojca i tego twojego mlodszego brata, ktory jest postrachem wszystkich. Ciekawe, dlaczego Chester nie zostal weterynarzem, jak zamierzal? Tak byloby dla nas lepiej; bylibysmy ocaleni. A w zamian mamy te fabryke klawikordow w Boise, Idaho. Istne szalenstwo!
-Twoja rodzina nie osiagnela nawet tego - powiedzialem. - Nigdy niczego nie zbudowali, niczego nie stworzyli. Domokrazcy, podrzedni naganiacze w przemysle odziezowym. Co oni takiego zrobili, zeby sie zahaczyc w biznesie, jak Chester i moj ojciec? Co, u licha, robi ta kukla na tylnym siedzeniu? Chce wiedziec i nie mam zamiaru sie zatrzymywac przy zadnym barze czy stacji benzynowej. Mam zle przeczucie, ze naprawde chcesz mnie wykonczyc lub cos w tym rodzaju. Nie zatrzymujmy sie wiec.
-Nie potrafie tego opisac slowami.
-Oczywiscie, ze potrafisz. Ty. taki artysta od wstawiania gladkich gadek.
-Dobra, powiem ci, dlaczego obchody rocznicy wojny secesyjnej sie nie udaly. Stalo sie tak dlatego, ze jej prawdziwi uczestnicy, ci, ktorzy rwali sie do walki, ktorzy nie wahali sie polozyc na szali swojego zycia i umrzec za Unie czy Konfederacje, sa martwi. Nikt nie dozywa setki, a jesli juz, to jest do niczego; nie moze walczyc, nie ma sil, by dzwigac karabin. Zgodzisz sie?
-Chcesz powiedziec, ze tam z tylu masz mumie czy cos, co w horrorach zwa "zywym trupem"? - zapytalem.
-Powiem ci, co tam mam. Na tylnym siedzeniu, zapakowany w gazete, lezy sobie Edwin M. Stanton.
-Kto to taki?
-Minister wojny za prezydentury Lincolna.
-He, he!
-To prawda.
-Kiedy on zmarl?
-Dawno temu.
-Wlasnie tak sobie pomyslalem.
-Posluchaj - powiedzial Maury. - Tam z tylu mam elektronicznego homunkulusa. Ja go zbudowalem, a raczej zbudowal go dla nas Bundy. Kosztowal mnie szesc tysiecy dolarow, ale jest tego wart. Zatrzymajmy sie przy tamtym barze obok stacji benzynowej. Rozpakuje go i zademonstruje ci, jak dziala; to jedyny sposob. Poczulem, jak cierpnie mi skora.
-O, na pewno.
-Myslisz, bracie, ze to moze jakis zart?
-Mysle, ze jestes smiertelnie powazny. |
|